wtorek, 8 kwietnia 2014

38. Dobra dziewczynka

Moje ciało rozluźniło się, gdy zdałam sobie sprawę, że znam tą osobę.
-Justin - wyszeptałam i położyłam swoje dłonie na jego, które spoczywały na moim brzuchu. Były ciepłe i miękkie, mimo to podobało mi się mieć go tak blisko siebie. Rozluźniłam jego ręce z uścisku i odwróciłam się do niego. Uśmiechnął się do mnie dziecinnie, ale jednocześnie uwodzicielsko. Uśmiechnęłam się nerwowo.
-Dość często mnie straszysz - Uniosłam brwi do góry i skoncentrowałam się na jego mimice twarzy. Jego usta drgnęły i słaby uśmiech pojawił się na jego twarzy. Wow, on był taki zrelaksowany. Tak rzadko tego doświadczam. Był tego jakiś konkretny powód. Zmarszczyłam czoło
-Co jest takie skomplikowane? - Chciał wiedzieć.
-Ty.
-Ach, to tak? - Myślał, że to dość zabawne i w przepięknym uśmiechu pokazał swoje śnieżnobiałe zęby.
-Hm. - Spojrzałam na jego usta i jakieś nieznane uczucie pojawiło się w moim brzuchu. Kiedy naszła mnie myśl, że chcę go pocałować, przypomniałam sobie o jego języku przyklejonego do innego ciała. I nagle marzenie, w którym byłam z Justinem pękło jak bańka mydlana i znów znalazłam się w rzeczywistości. On chce ze mną tylko seksu. Moje gardło zacisnęło się, a mój smutek chciał znaleźć drogę ucieczki poprzez łzy. Zanim jednak to się mogło stać zabrałam ręce Justina, które były owinięte wokół moich bioder i spojrzałam mu prosto w twarz. Zmarszczył czoło i otworzył lekko usta. W jego oczach mogłam wyczytać czyste zmieszanie i zakłopotanie. Moja głowa zaczęła pulsować. Przełknęłam ślinę, zanim zrobiłam krok w tył zebrałam się na odwagę. Dlaczego zawsze musiałam zbierać się przed nim na odwagę?
-Lepiej będzie jak wrócę na lekcje - Wskazałam palcem wskazującym w stronę szkoły, ruszyłam nogami, aby wprawić je w ruch i ruszyć się z tego miejsca. Ze spuszczoną głową i szybkim krokiem szłam w stronę szkoły, w myślach wiedziałam, że on pójdzie za mną.
-Alison! Nie uciekaj! - Krzyknął i zauważyłam jak był już blisko mnie. Uciekać? O, Justin mam swoje powody. Odwróciłam się ze złością, tak że prawie się z nim zderzyłam. Byłam strasznie oszołomiona, więc widziałam wszystko niewyraźnie, tak że zatoczyłam się lekko na bok i straciłam równowagę. O Boże co się ze mną dzieje?
Justin objął moje ciało tym samym zapobiegając mojemu upadkowi. Przyciągnął mnie do siebie w uścisku i w tym momencie było mi wszystko jedno co o nim myślę, bo moje ciało było tak kruche i chwiejne. Z zamkniętymi oczami oparłam czoło i jego klatkę piersiową i próbowałam znów wyrównać oddech. O co tutaj chodzi? Pogładził łagodnie i ostrożnie moje włosy jak i plecy, uspokajałam się powoli. Czułam jego bicie serca i oddech, jak jego klatka piersiowa unosiła się i opadała, ta wspaniała mieszanka zrelaksowała mnie również.
-Jadłaś już coś dzisiaj? - zapytał cicho.
Wtedy nagle wszystko zauważyłam. Stres egzaminem. Rozmowa z Emmą. Te wszystkie nielegalne rzeczy z Justinem. I oczywiście fakt, że nic nie jadłam od wczoraj wieczorem. Pokręciłam głową, na co on westchnął, czułam się jak w jego klatce piersiowej. Spojrzałam na niego pustym wzrokiem, a jego przebił moją przenikliwość szukając odpowiedzi.
-Myślę, że ze mną wszystko dobrze - mruknęłam cicho. Westchnął.
-Chodź pójdziemy coś zjeść. -Powiedział surowo. Nie jako prośba, ale bardziej jako rozkaz. Nie mogłam opuścić szkoły! Otworzyłam buzie, ale zanim mogłam cokolwiek powiedzieć on spojrzał na mnie zły, wziął mnie za rękę i warknął.
-Nie kłóć się, Alison! - Wciągnął mnie z powrotem na parking, ale bardzo powoli i ostrożnie trzymał mnie, abym znów nie dostała zawrotów głowy. Odwracał się w moja stronę często, aby zobaczyć czy wszystko w porządku i uśmiechał się co jakiś czas. Hm, lubię go. -Najpierw pójdziemy coś zjeść, później odwiozę Cię do domu i pójdziesz się przespać, okay? - Podeszliśmy do samochodu, ale był mi on kompletnie nieznany. Gdzie był jego Range Rover? Zmarszczyłam czoło, kiedy on złapał mnie za rękę zaprowadził na miejsce pasażera.
-Co jest? - Zapytał chłodno, kiedy nie wykazałam żadnej inicjatywy, aby zająć miejsce.
-To twoje auto?
Zaśmiał się, co świadczyło o tym, że zauważył zmieszanie na mojej twarzy. Westchnął.
-James powiedział, że lepiej będzie jak będę jeździł normalnym autem do szkoły, a nie Range Roverem. - Ile samochodów ma ten facet? Ten samochód był ciemno szary, prawie czarny i nie wyglądał na najtańszy. Przeciwnie. Nie znałam się na samochodach, ale myślę, że to było nowa klasa BMW. Przypominał trochę moje auto i wtedy przypomniałam sobie, że przyjechałam dzisiaj do szkoły swoim samochodem. Jak mogłam zapomnieć?
-Justin nie możemy jechać - Zawołałam do niego będąc przy aucie. Przewrócił zdenerwowany oczami.
-Nie martw się, nie przegapisz już nic ważnego w szkole, a jeśli tak to biorę całą winę na siebie, dobrze? Więc wsiadaj.
Pokręciłam głową.
-To nie tak - westchnęłam - Przyjechałam dzisiaj swoim autem, w tym jest problem.
Jęknął i podszedł do mnie na drugą stronę. Jaki był wcześniej? Z pozbawioną wyrazu twarzą trzymał drzwi pasażera i czekał, aż wejdę. Wahałam się. Wyraz jego twarzy zmieniał się stopniowo, był wyraźnie zirytowany.
-Alison, nie możesz chociaż na kilka godzin swoje wizerunku dobrej, idealnej dziewczyny zapomnieć i po prostu wsiąść do tego cholernego samochodu? - Jego głos z każdym słowem był coraz głośniejszy, tak że musiałam się skrzywić na koniec zdania. No i była z powrotem jego zła strona. Nie wiem co było ze mną nie tak, ale byłam bliska płaczu, a kiedy chciałam mu odpowiedzieć moje gardło zacisnęło się, na tyle że mogłam tylko wymamrotać - Ja, ehm - Widocznie zdał sobie sprawę jak bardzo byłam prze niego onieśmielona, bo wyraz jego twarzy połagodniał i powiedział cichym głosem
-Zajmę się tym, okay? Naprawdę nie musisz się tym martwić - Wskazał swoim wzrokiem w stronę samochodu - Chodź już - Powiedział, przeciągając przy tym O dość długo, to było słodkie, a jednocześnie dziecięce. Zachichotałam.
-No dobrze - jęknęłam wciąż sceptycznie, w końcu wsiadłam.
-Dobra dziewczynka. - Uniosłam brew.
-Myślę, że powinnam zapomnieć o tej opinii - Jego usta drgnęły i zauważyłam jak się uśmiecha, ze względna jego sprzeczność, musiałam się powstrzymać.
-Mimo to i tak robisz to co Ci mówię - Był nieco szorstki i jednym uderzeniem dłoni zatrzasnął drzwi. O stary, do czego ja dopuściłam? Mam tylko nadzieję, że nie będę tego żałować. Ach, co ja mówię mimo wszystko? Oczywiście, że będę tego żałować. Sama, bo to ja wagaruję. Wcisnęłam się wygodnie w fotel i zastanawiałam się co Clara pomyśli o moim nagłym zniknięciu. A później pomyślałam, że nie jestem pewna, czy to wszystko tutaj jest dobrym pomysłem. Ale na odwrót było już za późno, bo on już ruszył w stronę autostrady.
-Chce Ci się pić? - usłyszałam jego pytanie, kiedy skoncentrowałam się na piosence, która cicho leciała w tle. Zdałam sobie sprawę, że faktycznie byłam spragniona, bo moje picie jak i jedzenie zostawiłam w domu. Kiedy spojrzał na mnie, pokiwałam głową. - Z tyłu w moim plecaku powinno coś być. Poluzowałam swój pas, podniosłam się lekko do góry i sięgnęłam po plecak leżący na tylnym siedzeniu. Potem znów usiadłam normalnie i poświęciłam uwagę plecakowi. Był czarny i lekki, oraz wyglądał na nowy, ponieważ był tylko lekko brudny. Otworzyłam zamek i szukałam butelki. Wśród kilku zeszytów i długopisów znalazłam w końcu butelkę wody, kiedy chciałam ją schować przez pomyłkę wzięłam liścik, który spadł na moje kolana.
Patrząc na Justina wskazywało na to, że nie miał pojęcia co to jest za liścik. Wzruszając ramionami potwierdził tylko moją teorię. Położyłam plecak u nóg i chwyciłam kawałek papieru. Na pierwszy rzut oka, można było poznać, że jest to pismo dziewczyny, ze względu nawet na serduszka nad "i". Na ten widok niemal moje wczorajsze jedzenie nie cofnęło się do góry. Nie wiem czy byłam gotowa na to, aby to przeczytać, ale moje oczy wędrowały już po kartce. Było za późno.

Heeej Boże seksu! 
Wyglądasz tak słodko, gdy śpisz, dlatego nie chciałam Cię budzić. Właściwie chciałam tylko powiedzieć, że seks z Tobą był najlepszy i ciesze się, że zawsze mnie odwiedzasz, aby dać upust swojej złości. 
Odezwij się znowu, słodziaku.
M.

Nie potrafię opisać tego co się działo teraz w mojej głowie. Moje serce zacisnęło się i poczułam się jakby ktoś mi je wyrwał i nie przestawał go bić. A fakt, że złość wypełniła każdy centymetr mojego ciała przypomniał mi, że nadal żyję.
-Co się dzieje? Co jest napisane na tej kartce? - Zapytał z widocznym rozdrażnieniem w głosie. I w ty momencie nie mogłam się powstrzymać. Oparłam głowę o szybę i zaczęłam się głośno śmiać. Czułam, że łzy próbowały znaleźć drogę wyjścia z moich oczu, ale nie pozwoliłam na to. Znów się śmiałam. Śmiałam się wniebogłosy. Śmiałam się z niego. Śmiałam się z tej całej Suki M. Ale najbardziej chciało mi się śmiać z samej siebie.
Jak mogłam być taka głupia? Nie wiem ile razy w ciągu dnia zadaje sobie to pytanie, ale to było to. To była moja wina. NIE. Co ja mówię? To jego wina. Tylko i wyłącznie jego. David mówił, że zasługuję na wszystko co najlepsze. Było w tym coś najlepszego? Czy los sobie ze mnie kpi? Powoli przestawałam się śmiać i po prostu oparłam się czołem o ciepłą szybę. Słyszałam jak Justin mnie pyta, chcąc wiedzieć co się stało. Ale ja wciąż trzymałam liścik w ręku, który został teraz zgnieciony nie zważając na jego pytania. Musiałam się teraz dokładnie skoncentrować, aby w którymś momencie nie wybuchnąć płaczem. Nie sadzę, żeby Justin coś dla mnie znaczył, po prostu jestem do niego przyzwyczajona, ale teraz poczułam się zdradzona i okłamana. Po prostu, kiedy myślałam o tym, najgorsze w tej całej popieprzonej sytuacji było to, że nie mogłam uciec... nie mogę po prostu od niego odejść. Poczułam jak auto powoli się zatrzymuje. Gdy tylko upewniłam się, że jesteśmy na parkingu wysiadłam tak szybko jak było to możliwe i zatrzasnęłam za sobą drzwi wystarczająco głośno.



_______________________________
SERIO BIEBER BYŁEŚ U DZIWKI?! 

Przepraszam, że tak późno, ale wifi w internacie nie jest za dobre ;/ 

16 komentarzy:

  1. Hahahah Justin ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie tłumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  3. omg cudowny *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahahhahahahah dobre xd ta sie śmieje ja sie śmieje xd lol ;) rozdział zajebisty ;) kc <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział :) czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny rozdział !! *.*
    Nie mogę doczekać się nexta !! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Justin...taki dupek ;/ Cudowny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahahah mega rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Swietne a ja.na jej miejscu spieprzalabym to moze w koncu oprzytomnieje

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudoowny aww kocham to *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. To odjebał ładne przedstawienie chłopak :-/
    Powinna go kopnąć w dupę!

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  12. Hahaha genialny rozdział

    OdpowiedzUsuń

Było was już tutaj :