- Zostaw mnie.. - szepnęłam cicho. Spojrzałam w jego oczy, nie było w nich, ani trochę wyrozumiałości, frasobliwości, żadnych innych emocji oprócz złości. Jego oczy zrobiły się czarne, a kąciki ust uniósł w górę. Przekręcił głowę w bok i zaczął się ironicznie śmiać, dopóki nie spojrzał w moje oczy i nie oblizał ust.
- Co powinienem Ci teraz zrobić? Wiesz, że jestem zdolny do wszystkiego, Alison? - Splunął moje imię z taką nienawiścią i złością, jakbym była jakimś gównem. Odwróciłam głowę tak by nie patrzeć na niego, tylko na podłogę. Czułam jak przycisnął mocniej moją lewą rękę do ściany, momentalnie ból wypełnił całe moje ciało. Krzyknęłam z bólu i szepnęłam
- Justin...moja ręka - Blizny na mojej ręce były już wyleczone, choć nie wszystkie, dlatego boli za każdym razem, gdy ktoś brutalnie chwyta moją rękę. Lekarz powiedział, że ból całkowicie zniknie dopiero nawet za kilka lat. Tymczasem łzy spływały po moich policzkach, a ja modliłam się, żeby to wszystko się już skończyło. Czułam jak Justin po długich rozmyślaniach poluźnił uścisk na moim nadgarstku i szukał mojego wzroku. Jednak mój wzrok był nadal wbity w podłogę i chciałam żeby tam pozostał. Justin westchnął i chwycił moją rękę w swoje dłonie. Przeniosłam wzrok na niego i zobaczyłam jak jego usta powróciły do mojej ręki i ostrożnie, delikatnie składał małe pocałunki na bliznach. Miał zamknięte oczy, a ja czułam się tak jakby cały ból chciał wychwycić pocałunkami. Spojrzałam na niego zdezorientowana, ale z uśmiechem, podczas gdy on nadal obdarzał moje ramie jeszcze większą ilością pocałunków. Moje serce zaczęło bić szybciej, a jego wnętrze wypełniło przyjemne ciepło. Usta Justina oderwały się od mojej ręki, a jego wzrok szukał mojego. Spojrzałam bezpośrednio w głąb jego oczu i cała nienawiść, cała złość zniknęła. W jego oczach można było zauważyć troske, ciepło, a nawet miłość. Spojrzał na mnie łagodnie, przechylił swoją głowę zbliżając się do moich ust. Po prostu kiedy myślałam, że chce mnie pocałować, on odwrócił swoją głowę lekko w bok i cmoknął mój policzek, doprowadził mnie w ten sposób do uśmiechu. Po kilku sekundach odsunął się ode mnie i spojrzał ostatni raz w moim kierunku przenikliwie po czym odwórcił się i wyszedł z łazienki kierując się na prawo w kierunku balkonu, otworzył drzwi, ostatecznie zniknął. Wciąż stałam w łazience zakłopotana i westchnęłam - Justin co Ty ze mną robisz - zapytałam cicho.
Mój budzik zadzwonił następnego dnia rano, jak wstałam przypomniałam sobie wczorajszą noc. Przypomniałam sobie te piękne chwile z Justinem, gdy całował moje blizny, gdy spoglądał na mnie z miłością. Przypomniałam sobie też te kiepskie momenty, gdy krzyczał na mnie i nazwał mnie suką, gdy pchnął mnie agresywnie na ścianę. Westchnęłam i starałam się już nie myśleć o wydarzeniach z ostatniej nocy. Kiedy w końcu się przebrałam i trochę odświeżyłam , zeszłam do kuchni, gdzie czekała już na mnie mama.
- Dzień dobry, kochanie - Spojrzała znad filiżanki kawy i otuliła mnie czułym uśmiechem. - Dzień dobry - uśmiechnęłam się do nie. Usiadłam do stołu i wzięłam bułkę. Poczułam na sobie wzrok matki.
- Alison, dlaczego masz taką czerwoną rękę? - Zapytała. Mam czerwoną rękę? Spojrzałam na swój nadgarstek, który Justin wczoraj nieświadomie zranił, a później "wyleczył" pocałunkami. Był czerwony. Bardzo czerwony, dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że to szczypie - Nie wiem.. - Spojrzałam na mamę i schowałam rękę pod stołem. Spojrzała na mnie ze smutkiem, ale w końcu wstała i westchnęła - Porozmawiamy dzisiaj wieczorem. Ten temat jeszcze nie jest skończony - powiedziała, podeszła do mnie i pocałowała mój policzek. - Muszę iść do pracy, uważaj na siebie i nie wróć zbyt późno - Przewróciłam wewnętrznie oczami i w odpowiedzi pokiwałam głową. Jak zawsze, ciągle musiała pracować. Nie interesowała się mną. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu, ale szybko je przełknęłam. Wzięłam torbę, ostatni raz spojrzałam w lustro i wyszłam na przystanek. Clara była chora. Jelitówka. To znaczyło, że musiałam jechać busem.
______________________________
Nie spodziewałam się takiego zachowania ze strony Justina serio ! ;o
kocham ich!
Komentujcie coś, bo słabo wam to idzie, a to mnie cholernie motywuje :)
OSOBY, KTÓRE NIE SĄ ZAPISANE W ZAKŁADCE "INFORMOWANI" NIE BĘDĄ POWIADAMIANI O NOWYCH ROZDZIAŁACH!
ciekawie :) @breakevener
OdpowiedzUsuńrobi się coraz ciekawiej :) cudownie tłumaczysz :*
OdpowiedzUsuńStrasznie podobają mi się te zmiany zachowania. Już nie mogę doczekać się dalszych przygód.
OdpowiedzUsuńCo on jej najlepszego zrobił? Pocałunki miały to wyleczyć , sprawić by zapomniała ?
OdpowiedzUsuńKochanie świetnie Ci idzie tłumaczenie :)
Genialny.. Super tłumaczysz, czekam na następny. ;)
OdpowiedzUsuńAdgshgdghgf to jest cudowne ale Justin to jest bipolarny hahah @HugForBiebs
OdpowiedzUsuńjezu to bylo cudowne awww
OdpowiedzUsuńawwwwwwww jeju !!! too takie słodke <3
OdpowiedzUsuńMuch Love shawty
~@I_NeverGiveUp
Na prawde świetnie tłumaczysz! Bardzo dobrze mi się czyta to tłumaczenie. Jesteś świetna. Czekam na kolejny rozdział ;) |@jujuakamyangel
OdpowiedzUsuńsuuper!! fajnie tłumaczysz ;] Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału <33 - @zaylik_
OdpowiedzUsuńŚwietne :D Cudownie tłumaczysz :D <33
OdpowiedzUsuńjakie to opowiadanie jest zajebiste *.* dcwbaicjbiadcnaskd <3
OdpowiedzUsuńwow. słodki ten rozdział. trochę się bałam co Justin może zrobić Alison. dobrze, że wszystko tak się skończyło (:
OdpowiedzUsuńJakie cudowne *.* <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn. Kocham cie za tlumaczenie. To jest swietne:)
OdpowiedzUsuńAww @KingaKinga99
OdpowiedzUsuńmatko - on jest chyba bardziej bipolarny niż w dangerze O__O
OdpowiedzUsuńkocham Go XD
Kocham to!
OdpowiedzUsuń:D bym cos napisała ale nie wiem co ... :D
OdpowiedzUsuń