wtorek, 23 lipca 2013

4.Jesteś taka piękna

Alison:

-Cholera Justin, dokąd jedziemy ? - jęknęłam. - Nie musisz jęczeć kochanie. Przynajmniej jeszcze nie teraz - mruknął do mnie. Oburzona wywróciłam oczami, bo wiedziałam, że on mi nic nie zrobi. W czasie podróży oboje byliśmy cicho. Myślałam o tym co się właśnie stało. Zapytał mnie o moje blizny. Jak ja nienawidziłam, gdy ktoś oto pytał. Zmierzyłam wzrokiem swoją rękę i musiałam stwierdzić, że wyglądało to naprawdę źle. Już rok się nie cięłam, ale blizny zostają na zawsze.
-Na co masz ochotę do jedzenia księżniczko ? - zapytał mnie.
-Księżniczko? Poważnie? - Zapytałam go śmiejąc się. - Uśmiechnął się ironicznie - Zachowujesz się jak księżniczka - DUPEK! Myśli, że może mówić mi co chce? Kim on jest? Po długich rozmyślaniach odpowiedziałam.
-Chińszczyzna.
-Jak chińszczyzna? - zapytał zdezorientowany. Jęknęłam.
-Jestem głodna i mam ochotę na chińszczyznę.
-Po pierwsze. Przestań stękać, to jest denerwujące - splunął.
Chciałam jęknąć ponownie, ale spojrzał na mnie ze złością. Nie tylko złośliwie, ale też zimno. Jakby bez emocji. Wywróciłam swoimi oczami.
- To wywracanie oczami też nie jest atrakcyjne.-powiedział. - Powiedz mi co Cię to interesuje, tak w ogóle? - Krzyknęłam. Byłam cholernie wściekła na tego chłopaka. Nie mógł po prostu się zamknąć?
- Ja chcę tylko zapobiec, abyś nie  umarła jako dziewica - zaśmiał się. Moje ciało zesztywniało, a gardło się zwężyło. Łzy cisnęły się do moich oczu, musiałam przełknąć ślinę, aby nie wypłynęły na moje policzki. Agresywnie zacisnęłam swoje Jeansy i chciałam dążyć do tego, aby to pokonać, żeby wspomnienia nie były zbyt przewyższające.
- Alison? Co się stało? Co z Tobą? - Słyszałam jak Justin rozpaczliwie mnie wołał. Starałam się uspokoić i usłyszałam, że samochód ucichł.
-Cholera Alison, co się z Tobą dzieje? - Justin krzyknął rozpaczliwie. Spojrzałam w górę w jego oczy, były przepełnione smutkiem i rozpaczą.  Tymczasem zaczęłam szlochać, a Justin przesunął palcami po moich włosach
- Alison.. - Szepnął cicho. A więc tak współczuje i się martwi. Spojrzałam na swoje palce, płakałam. Kiedy nagle poczułam miękkie palce na swoim policzku, powoli się uspokajałam. Justin chwycił moją twarz w swoje dłonie i spojrzał na mnie smutny.  Teraz zauważyłam jak jest przystojny. Uśmiechnął się do mnie lekko i przesunął kciukiem po moim policzku, wycierając przy tym łzy. Zamknęłam oczy, tak bardzo zadowolona jego dotykiem.

Justin:

Gładziłem Alison po policzku, aby otrzeć jej łzy i dopiero teraz zauważyłem jak jest piękna. Jej twarz była idealna, bez skazy, tak perfekcyjna. Zamknęła oczy pod wpływem mojego dotyku, a uśmiech pojawił się na moich ustach. Przejechałem kciukiem wzdłuż jej twarzy zatrzymując się na ustach. Spojrzałem na jej oczy, które nadal były zamknięte. Ponownie skierowałem wzrok na jej usta. Były tak perfekcyjne uformowane, po prostu w niej wszystko było perfekcyjne. Gładziłem jej usta, a ona wydała z siebie lekki jęk. Zaśmiałem się.
-Jesteś tak piękna. - Szepnąłem - Ty też Justin - odpowiedziała dokładnie takim samym tonem głosu. Jej głos był tak słaby i kruchy. Muszę ją po prostu przy sobie zatrzymać i ona wiedziała, że jestem tutaj dla niej.

Alison:

Przyciągnął mnie do siebie, a ja mu na to pozwoliłam. Myślałam, że chce mnie pocałować, ale on zacisnął swoje silne ramiona wokół mnie i trzymał mnie opiekuńczo. Zawinęłam swoje ramiona na jego szyi i zaciągnęłam się jego zapachem. To nie był zapach dezodorantu czy perfumu, to był jego zapach, pachniał tak wspaniale. Ukrył twarz w zagłębieniu mojej szyi poczułam jego oddech na mojej skórze, co przyprawiło mnie o gęsią skórkę. Przeciągnęłam palcami jego włosy pociągając je na końcach. Jeszcze nigdy nie przeżyłam momentu, który tak by mnie cieszył. To co było między mną, a Justinem...to było coś wyjątkowego i to co właśnie się wydarzyło...to było coś więcej niż tylko uścisk. - Możemy iść do mnie? Zrobię coś do jedzenia - Justin szepnął mi na ucho. Jego głos był tak delikatny, tak kojący, że byłam tylko w stanie skinąć głową. Odsunął się powoli i uśmiechnął się do mnie. Spojrzałam na niego i oboje zajęliśmy swoje miejsca.


__________________________________________________
fihsfhjkdsfjd oni są tak cholernie słodcy!
Jest krótki, ale słodki..
Jakieś komentarze ? ;)

PRZYPOMINAM O ZAKŁADCE INFORMOWANI! 


MAM DO WAS PYTANIE, MACIE MOŻE 1,23ZŁ NA KONCIE ( TELEFON )

BIORĘ UDZIAŁ W KONKURSIE.. SMS O TREŚCI GM39371 NA NUMER 7174 . Z GÓRY DZIĘKUJĘ ♥

10 komentarzy:

  1. JKBDBBAKSDBKBJKSDBJKS, kocham to opowiadanie. dziękuje, że tłumaczysz<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ahdfhsgfhdgfhjdhcgjfhgj cudowny rozdział to jest cudowne opowiadanie dziękuję że to tłumaczysz ! @HugForBiebs

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, jakie to jest świetne <3

    @Demetruh

    OdpowiedzUsuń
  4. Aww słodkie poprostu c; @breakevener

    OdpowiedzUsuń
  5. Trafiłam do Ciebie z jakiegoś przypadkowego linku, ale pochłonęłam wszystkie rozdziały w ekspresowym tempie! Naprawdę świetne! Podoba mi się bardzo i oczywiście zostanę u Ciebie i będę czytać obowiązkowo! :)

    Naprawdę zaczyna robić się ciekawie i ciekawa jestem co będzie dalej :)
    Tak więc czekam cierpliwie na następny! Dobra robota :)

    @ameneris.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Jacy oni są słodcy awwwwww
    ~@I_NeverGiveUp

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, ja zdecydowanie tez je lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ale słodko :) świetnie tłumaczysz :)

    OdpowiedzUsuń

Było was już tutaj :