niedziela, 19 stycznia 2014

30.Hallelujah

Złapał się za plecy i jęknął, jednak jakoś temu podołał, wstał i swobodnie opadł na łóżko. Przyglądałam się tej jego całej gierce z dezaprobatą i zmarszczonym czołem.
-Więc tak się wita.. po czym jest się prawie zabitym przez kij baseballowy - Mamrotał Justin z bólem.
Skrzyżowałam ręce na piersi i wywróciłam oczami. Justin westchnął. Prawdopodobnie był nabuzowany, robiłam to przy każdej innej okazji, ale on był niezmiernie ostrożny. Prawdopodobnie był za to, że ja byłam na niego zła.
-Hmm, ja też nie wiem tak szczerze - sięgnęłam palcem wskazującym na mój podbródek i udawałam, że się nad czymś zastanawiam. - Jak wita się kogoś, kto włamuje się do twojego domu o 4 nad ranem i piekielnie napędza Ci stracha? - zakpiłam. On usiadł na moim łóżku i spojrzał na mnie uśmiechnięty.
-Wyśmiewanie opiera się na wzajemności, moja kochana
Spojrzałam na niego zła.
-Wynocha Justina - syknęłam i wskazałam na swoje drzwi. Popatrzył na mnie bez emocji i nie udał się do wskazanego przeze mnie miejsca. Patrzeliśmy na siebie podczas, gdy ja zdałam sobie sprawę dokąd to wszystko mianowicie prowadzi.
-Lubisz spać w majtkach - ukazał swój stały uśmiech. Zauważyłam jak lustruje moje nocne ubranie na co poczerwieniałam. Dlaczego on zawsze mówi to co myśli? Jęknęłam, ponieważ on mnie zawstydza i Justin sądził, że to dość zabawne. Odwróciłam się i pociągnęłam klamkę od łazienki w dół. Zniknęłam za drzwiami idąc tyłem, tak żeby Justin nie mógł patrzeć na moje tyły. No tak, już tak było, ale nie wiem co by się stało ze mną tamtej nocy, gdyby nie on. Tamtej nocy mógł już dokładnie przyjrzeć się moim piersiom, nie musiał przyglądać się jeszcze mojemu tyłkowi. W łazience założyłam na siebie szlafrok i spojrzałam na siebie w lustrze. O boże, wyglądałam strasznie. Podpuchnięte i podkrążone oczy,  blada cera i potargane włosy.  Przeczesałam włosy szczotką i związałam je w wysokiego kucyka.
Mam tylko nadzieję, że jeśli wrócę do pokoju Justina już tam nie będzie. Ale to nie wchodziło w grę. On rozłożył się wygodnie na moim łóżku. Kiedy tylko mnie zobaczył uśmiechnął się delikatnie. Whoa, skąd ta nagła zmiana nastroju? Oparłam się o zamknięte drzwi do swojej łazienki, a przez głowę przechodziły mi słowa
"Jestes tylko jedną z wielu" Dlaczego to zdanie mnie tak zraniło ? W końcu znałam Justina nie cały tydzień. Można być już w takim czasie zależnym od drugiej osoby ? Nie sądzę.
-Nad czym myślisz? - Byłam tak pogrążona w swoich rozmyślaniach, że nie zauważyłam kiedy Justin mnie zapytał. Kiedy zdałam sobie z tego sprawę, wystraszona chwyciłam się za wciąż bijące szybko serce.
-Przykro mi, nie chciałem Cię wystraszyć - Szepnął Justin czule.
Uniosłam brwi do góry, byłam w głębokim szoku, że nagle zrobił się taki miły.
-Przerażasz mnie - Uznałam i odsunęłam się od niego, nie chciałam usiąść, bo wiedziałam, że usiądzie obok.
-Dlaczego Cię przerażam? - Zapytał zdziwiony.
-Testujesz swoje różne osobowości, które w Tobie drzemią, aby panować nad sytuacją - Justin przygryzł wargi, aby opanować gniew. Aha, wkurzyłam go. W tej chwili chciałam, aby powiedział co myśli.
- Nad czym myślisz? - Cholera, serio go o to zapytałam? Zanim odwrócił głowę i spojrzał na mnie ponuro pożałowałam swojego pytania.
- Chodzi mi o to, że nie ułatwiasz mi tego.
Zmarszczyłam czoło. Czego mi nie ułatwia?
-Nie bardzo rozumiem - Odwrócił głowę w przeciwną stronę ode mnie i pokiwał nią przecząco. Po czym znów usiadł na moim łóżku. Jak do cholery człowiek może zmieniać swój nastrój z sekundy na sekundę? Oboje nie mieliśmy nic do powiedzenia, a kiedy zauważył jak żenująca była ta cisza, postanowił ją przerwać.
-Jak twoja ręka? - Spojrzał na moją zabandażowaną rękę.
-Dobrze, dziękuję jak widać bandaż jest wciąż biały - Skinął.
Cisza znów budowała się między nami, więc miałam czas by dokładnie zmierzyć go wzrokiem.
Przebrał się. Swoje czarne ciuchy zmienił na... czarne ciuchy. Hmm, widocznie czuł się w czarnych ciuchach pociągająco. Tak czy inaczej, miał na sobie czarne czarne Jeansy, czarny T-shirt i czarne Supry. Jego włosy były w niedbały, ale seksowny sposób postawione do góry. Zanim wstał  podszedł do mnie bliżej, przyjrzałam mu się uważniej. Przygryzłam lekko swoją dolną wargę, był tak seksowny.
-Nie
Nie co?
-Co?
-Słuchaj, przestań przygryzać wargę. - Mruknął niskim tonem głosu. Nie wierzę w to. Czy ten chłopak chce mi wszystkiego zakazać?
-W przeciwnym razie, co? - Syknęłam. Wewnątrz przewróciłam oczami już po raz milionowy. Ten chłopak doprowadza mnie do szału. On ma na tyle przyzwoitości żeby mi czegoś zabronić. Jego złowrogi grymas rozpromienił się i niespodziewanie oblizał wargi. Podszedł do mnie bliżej, podeszłam do ściany opierając się o nią, oparł obydwie ręce obok mojej głowy.
Mój oddech stał się nieregularny. Spojrzał na mnie intensywnie, a w jego oczach czaiło się porządanie i pragnienie. Moje policzki były już rozpalone, nie tylko one jak i całe moje ciało. Odruchowo przygryzłam wargę. Mruknął, a w jego głosie mogłam rozpoznać, że chce więcej. Chcę go pocałować. Chciałam go już pocałować przed domem Mata, chciałam go pocałować za każdym cholernym razem, gdy spoglądał na mnie swoimi orzechowymi oczami.
Na Boga, jaki on jest przystojny. Moje serce waliło jak szalone, gdy zbliżył głowę do mnie i ponownie oblizał wargi. Był tylko kilka centymetrów ode mnie. Całe jego ciało. Ale przede wszystkim jego usta. On. Mnie. Powinien. Teraz. Do. Cholery. Pocałować!
-Pocałujesz mnie? - Szepnęłam uwodzicielsko wprost na jego usta. Uśmiech utworzył się na jego ustach. Pogładził mój policzek, po czym kciukiem gładził moją dolną wargę tak długo, aż usta zadrżały pod jego dotykiem i wydałam z siebie cichy jęk.
-Tak - Wyszeptał, aż w końcu umieścił swoje usta na moich.
„Halleluja" krzyknęłam w podświadomości, ale szybko się wyciszyłam.
Swoje ręce zawiesiłam na jego karku, a on przyciągnął mnie do siebie. Jego usta idealnie pasowały do moich i poruszały się rytmicznie. Całował mnie z taką namiętnością, więc starałam się robić to z wzajemnością.
W tej chwili liczyliśmy się dla mnie tylko my oboje. Jego usta były takie cudowne, miękkie i ciepłe, nie mogłam się nimi nacieszyć. Przesunął dłonią po moich plecach przyciskając mnie do siebie jeszcze bliżej.
O boże, on mnie doprowadza do szaleństwa. Otworzył swoje usta, zrobiłam to samo, także nasze języki w przeciągu ułamka sekundy weszły do gry i walczyły o dominację.
Jak człowiek może tak dobrze całować? Zrobiło mi się gorąco i najchętniej ściągnęłabym swój szlafrok, ale nie chciałam przerywać naszego pocałunku. Ostatecznie oboje go przerwaliśmy, a on oparł swoje czoło o moje. Oddychaliśmy nieregularnie i szybko. Spojrzałam do góry w jego oczy. Świeciły się, posłał mi uśmiech, to nie mogłoby być bardziej prawdziwe.
-Należysz do mnie - Wyszeptał poważnym głosem - Tylko do mnie


_____________________________
O kurde, aż mi gorąco ;o 

12 komentarzy:

  1. O mój boże, już dawno przez jakiekolwiek opowiadanie nie czułam się tak, jak teraz, hahaha. Mam gorące policzki, dziewczyno! I to przez Twoje tłumaczenie. Aż mnie oczy pieką, cholera. Chcę więcej! <3

    ( http://collision-fanfiction.blogspot.com/ )

    OdpowiedzUsuń
  2. To było gorące

    OdpowiedzUsuń
  3. to oni są teraz razem czy nie?on chce by ona była jego i nikogo wiecej.. omg.. ja nie rozumiem tego chłopaka .. raz mu sie podoba a raz nie.. ugh! ale podobała mi sie ta akcja jak ona go pobiła tym kijem .. hahaha. czekam nn :) dzięki że tłumaczysz i poświęcasz swój czas :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Omg. Aaaaa. Justin się zakochał! Omg. Nie mógł trochę ładniej. Mógł się zapytać, czy ona chce być jego. Ale, ale to i tak jest doskonałe.
    @I_NeverGiveUp

    OdpowiedzUsuń
  5. khgdkfkfd pocałowali się uhuhu czekam na następny <3
    @kasq_00

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG, OMG, OMG powietrzaaaa !!!!
    Czo tu się dzieje to nie mam pytań :3
    Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Idealny ♥ dziękuje Ci za to tłumaczenie! <33

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny ; ) czekam na kolejny ; )

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg czekam na nn :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. OMB jaki rozdział cudowny <3

    OdpowiedzUsuń

Było was już tutaj :